poniedziałek, 6 lipca 2009

przepis na udany wieczór (kawalerski)

Organizowałem Tomaszowi wieczór kawalerski w Wawie. Będzie to jedna z najbardziej niezapomnianych imprez życia - i o to chodziło. Istny powrót do szczenięcych lat, przy dwudziestym siniaku przestało mi się chcieć zliczać rany. Dosyć byłoby to nawet zabawne ale nie mogę się śmiać bo dziwnie odzywają się żebra...
A oto składniki tej potrawy:
piwo, paintball, 3 kg mięsa, dużo dużo dużo wódki, boks, strzelanie, entropia, świt w klubie.
Przepis sprawdzony, polecam z pełnym przekonaniem.

PS. nomen-omen to post numer 69...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz