poniedziałek, 26 października 2009

oranie truskawek

Za domem, pomiędzy ogrodzeniem a składzikiem, moja mama hoduje truskawki. Wszystkiego jest tego może 3 rzędy. Wyjątkowo mało owoców było na nich w tym roku, więc jak nakazuje staropolski obyczaj, pasowało jej to poletko od nowa przeorać. Zamówiła najlepszych fachowców: prawdziwego kunia z prawdziwym chłopem. Kuń był przewielki - pół godziny trwało nim udało się nim wmanewrować pomiędzy słupami bramy, ścianą domu a śliwą i czereśnią. Koń świstał chłopu ogonem po twarzy a chłop koniowi batem po dupie. Zdawało się , że okutym dyszlem wozu wywalą dziure w kancie ściany.
wreszcie chłop postawił tego konia olbrzyma w truskawkach, jakoś przypioł mu jeszcze pług ale za niego już nie wlazł bo się pomiędzy uchwytem a siatką ogrodzenia poprostu nie zmiescił.
- Prrrrrffffff! - zarżał kuń poskrobawszy czubkiem łba o ostry tynk składzika.
- Noszkurw...! - odpowiedział chłop.
- O której panowie skończą? - zapytała mama.

niedziela, 25 października 2009

Jerzy Kukuczka

Jerzy Kukuczka przed południową ścianą Lhotse (8516 m. n.p.m.) podczas swojej ostatniej wyprawy, 1989/Agencja FORUM

Minęło już dwadzieścia lat: 24 października 1989, podczas wspinaczki południową stroną ośmiotysięcznika Lhotse w Himalajach (wraz z Arturem Hajzerem) Jerzy Kukuczka odpadł od ściany i spadł w przepaść, ponosząc śmierć na miejscu (fotografia pochodzi z archiwum rodzinnego Jerzego Kukuczki, pozostałe zdjęcia zobaczyć można na stronie http://fakty.interia.pl/galerie/polska/jerzy-kukuczka/zdjecie/duze,1131924,1,269)

wtorek, 20 października 2009

"jesteś przefrancuzowiony"

Zapytałem: "a Ty po co pochodzisz ze Świdnika?"
bo im trudniej udzielić odpowiedzi tym bardziej sensowne jest pytanie.

sobota, 17 października 2009

świadomość

Wierzę, że istnieje ogólny nurt ponadczasowej, kosmicznej świadomości. Zawiera on w sobie całą możliwą wiedzę w formie abstrakcyjnej. Czasami dane nam jest podłączenie się do tego strumienia, także po to by uzyskać odpowiedzi. Szczęśliwcy, przez których przelewają się małe fragmenty tego oceanu tworzą takie rzeczy jak Czechowicz, Picasso, czy Mozart. Przecież Beethoven kiedy tworzył swoje największe dzieła był całkiem głuchy.

ILU.

czwartek, 15 października 2009

kataklizm globalnego ocieplenia

Spoglądając przez okno nie mogę się oprzeć wrażeniu, że globalne ocieplenie klimatu to ściema wymyślona przez niemieckich i holenderskich producentów żarówek. Jest zimno i śnieży, co na wsi lub gdzieś w górach tworzy być może niepowtarzalną, klimatyczną aurę, ale w mieście to tylko przemoczone buty, plucha i chlapa spod kół pędzących aut. Z takiego stanu rzeczy cieszą się chyba tylko erasmusi, którzy przyjeżdżają do Polski z południowych krajów: robią sobie zdjęcia i wstawiają na facebooka by pokazać znajomym na jakim końcu świata się znaleźli.
A ja chciałbym, żeby było cieplej, żeby nie trzeba było chodzić w kalesonach. Nie bez powodu okresy ocieplenia klimatu (które są procesem zupełnie naturalnym i występują średnio co 1 tys. lat) nazywane są optimami klimatycznymi - wtedy wszystkie organizmy mają się dobrze, dynamicznie rozwija się życie fauny i flory. A już czymś zupełnie dziwnym jest poddawanie restrykcjom klimatycznym krajów tak zimnych jak Polska, przecież to zupełnie wbrew naszemu interesowi. Ktoś zapomina, że i tak musimy wydawać mnóstwo kasy na czapki, kurtki, pierzyny, syropki na gardło, niezdrową wódę i gaz od Ruskich, nie mówiąc już o wczasach w ciepłych krajach. A moglibyśmy przecież hodować w swych sadach oliwki i raczyć się szlachetnym winem zbieranym z rodzimych plantacji. Ech marznącego marzenia...

środa, 14 października 2009

ostatni mistrzowie z katedry eksperymentalnej!

W pierwszym rzędzie stoją od lewej: Stanisław L. i Anna Ż.
satysfakcja w pełni uzasadniona

tarantella

Ja tu nad organami śpię. A nie licząc podłogi, można powiedzieć, że bezpośrednio. Dosyć to w sumie niezwykłe, by nie powiedzieć dziwne. Z jednej strony jutrznie kobiecych głosów, jakże inne od zrywu klasycznego budzika. Z drugiej jest w tym jakaś żelazna systematyczność. Ezoteryczna logika miejsca i egzystencji. Można szukać odniesień i tak trudno powiedzieć o co tak na prawdę w tym wszystkim chodzi. Łukasz, którego książki leżą jeszcze na już moich półkach, wylądował w Armenii. Wcześniej jego myśli stąd, ni zowąd zaczęło wyrywać ku niebu - i istnienie dościgło ideę.
Zdumiewająca jest ta ludzka tendencja do komplikowania swojej rzeczywistości. Pewnie czasami chcemy żeby było ciekawiej. Może dlatego, że z kilku różnych punktów widzenia łatwiej dostrzec całokształt. A właściwie jego fragment.


a tutaj panaceum jeśli kogoś ukąsiła pogoda:

niedziela, 11 października 2009

You are not welcome here

To film SF, który nie tyle pokazuje zagrożenia i wyzwania przyszłości, co ocenia współczesną nam rzeczywistość.
Przyznaje staszkowy znak jakości.

sobota, 10 października 2009

odyseja przez "Ulissesa"

Teraz otwórz oczy. Otworzę. Za chwilę. Czy wszystko znikło w ciągu tego czasu? Jeżeli otworzę i zostanę na zawsze w czarnej nieprzejrzystości. Basta! Zobaczę, czy zobaczę.
Zobacz teraz. Tam przez cały czas bez ciebie: i na wieki wieków, świat bez kresu.