środa, 14 października 2009

tarantella

Ja tu nad organami śpię. A nie licząc podłogi, można powiedzieć, że bezpośrednio. Dosyć to w sumie niezwykłe, by nie powiedzieć dziwne. Z jednej strony jutrznie kobiecych głosów, jakże inne od zrywu klasycznego budzika. Z drugiej jest w tym jakaś żelazna systematyczność. Ezoteryczna logika miejsca i egzystencji. Można szukać odniesień i tak trudno powiedzieć o co tak na prawdę w tym wszystkim chodzi. Łukasz, którego książki leżą jeszcze na już moich półkach, wylądował w Armenii. Wcześniej jego myśli stąd, ni zowąd zaczęło wyrywać ku niebu - i istnienie dościgło ideę.
Zdumiewająca jest ta ludzka tendencja do komplikowania swojej rzeczywistości. Pewnie czasami chcemy żeby było ciekawiej. Może dlatego, że z kilku różnych punktów widzenia łatwiej dostrzec całokształt. A właściwie jego fragment.


a tutaj panaceum jeśli kogoś ukąsiła pogoda:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz