wtorek, 23 czerwca 2009

gratulacje

Cożem się w tym roku nagratulował, a to jeszcze przecież nie koniec. Jeszcze druga tura została na wrzesień, a w niej ja.
Jednak takie historie jak dzisiejsza szczególnie godne są uwiecznienia. Przecież nie co dzień Ci się zdarza bezpardonowa szarża ze strony magistra i do tego twojego kumpla, lub nawet przyjaciela :) To jedne z tych piruetów, wykręconych na srebrnym blaszanym parkiecie (w odcieniu metalik), których czas łatwo nie zatrze w pamięci. Po latach z resztą może się okazać, że te szaleńcze zawijasy to najwznioślejszy, najbardziej dumny i asertywny podryg okresu, podczas którego uczniowie stali się mistrzami...

1 komentarz: