I wiem dziś, co czuli druidzi w miejscach swych magicznych. A nie wiem, czy to od falującego okruchami wody powietrza, szumu i zmierzchu, czy to zachwyt czysty. Niżne Tary, najwyższy wodospad, pięćdziesiąt pięć metrów do nieba. Tylko. Miejsca takie mają swoją godzinę, porę dnia w której najłatwiej usłyszeć ich ducha. Dla wodospadów to będzie zmierzch, kiedy świat zamiera. Zostaje tylko szum. Uroczysko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz