Zima tego roku była w Polsce prawdziwie urodzajna, nie brakowało ni mrozu ni śniegu. Dzięki temu zapisze się w pamięci dzieciaków, drogowców, energetyków, murzynów i listonoszy. Dostałem nawet list, w którym był szalik, dzięki temu już nie odmarzają mi policzki. Fajnie jest.
Poniżej przedstawiam krótki przegląd tego co zima porobiła w różnych rejonach Polski.
Lublin: na ulicach miasta pojawiły się koksowniki, jest prawie jak w średniowieczu. Można też upiec kiełbaskę, napić się wódki...
Polska Wenecja: w tym roku można pływać również dziurawymi łodziami
Warszawa: zmrożony wśród kalekich aniołów Mitoraja
W drodze do pracy: pieszo przez śnieg - codziennie 5 km w jedną stronę
Białystok: zamarzające laski
Nad Biebrzą: w baku ścinało nawet białoruski spirytus
W podróży: wśród kobiet znowu popularne stały się futra z norek
o takich jak ta, uchwycona obiektywem :ąiwraN daN
Podkarpacie:
Dama Ze Śniegowym KeremesłemNa Globusie: w tym roku można dorwać pingwina
a to jeszcze nie koniec zimy, może jeszcze uda się zobaczyć niejedną zmrożoną łasicę ;-)
OdpowiedzUsuńNajbardziej urzekła mnie Polska Wenecja. Najbardziej współczuję zamarzającym laskom w Białym Stoku, a najbardziej niedowierzam, że codziennie drałujesz 5 hm piechotą przez śnieg... ;-)
OdpowiedzUsuńno, może 4,5 :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ładna ta Twoja zima, Stachu.
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczny ten przegląd. Ale żeby tak męczyć pingwina..:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń