niedziela, 17 stycznia 2010

białostocka iluminacja

Na północy Polski mieszkają wyjątkowo otwarci i sympatyczni ludzie. Może to przez to, ze klimat jest tutaj bardziej surowy - skłania do tego, by trzymać się razem. Emilka z Kamilem przyjęli nas najbardziej serdecznie jak to jest możliwe: w ruch poszły kotlety i rozgrzewające napoje. Wieczorem Marcin zaprowadził na przepyszną czekoladę. A w międzyczasie wybory do rady fundacji - wszystko w sprzyjającej atmosferze i na odpowiednim poziomie. Przed odjazdem z przyjemnością zdrapaliśmy szroniasty lód z szyb samochodu.
Najpiękniejszym i największym zabytkiem Białegostoku jest pałac Branickich, zbudowany dla zdrajców wysiłkiem ciemiężonego pańszczyzną narodu. Obecnie służy swoim prawowitym właścicielom, pozwalając kształcić się przyszłym lekarzom.
Dzisiaj na Ukrainie odbywają się wybory prezydenckie. Liczący się w nich kandydaci nie opowiadają się już jednoznacznie za żadną ze ścieżek możliwego rozwoju, odrzucając za równo model europejski jak i rosyjski. Niestety nie wynika to z dążenia do wzmacniania suwerenności narodu ukraińskiego, lecz z finansowej i politycznej zależności tamtejszych decydentów wobec ukraińskiej oligarchii. Oligarchowie nie chcą na Wschód ani na Zachód, bo wiadomo: na wschodzie tacy jak oni kończą w Gułagach a na zachodzie bacznie patrzy im się na ręce i kontroluje ich czystość.
Kiedy wieki temu Rzeczypospolita Obojga Narodów rozciągnęła swe granice ponad Rusią (ziemie Ukrainy) w jej wnętrzu znalazł się nieliczny lecz bardzo istotny element tamtejszego możnowładztwa. Spodobał im się zachodni model uczestniczenia we władzy (którego dobrym odbiciem był polski ruch egzekucyjny w XVI w.) ale w ogóle nie czuli odpowiedzialności za swoje nowe państwo. Wręcz przeciwnie: Kraj traktowali jako płachtę sukna, z której należy wyrwać jak najwięcej dla siebie przy pomocy cynicznie wykorzystywanych przywilejów, a nawet obcych wojsk w postaci Tatarów, Moskali i Szwedów. wszyscy wiemy do czego to ostatecznie doprowadziło. Dlatego cieszę się, że w Polsce po takich Branickich widać już tylko zabytki, a oligarchia pozostała po drugiej stronie przesuniętej granicy.

2 komentarze:

  1. Bardzo fajnie wyjaśniłeś dlaczego Ukraińcy nie mają szczęścia do przywódców. Może to pokłosie takiego sposobu myślenia o państwie jaki opisałeś. Nie zapominajmy, że Ukraińcy to stosunkowo młody naród (jeśli pominąć powstanie Chmielnickiego z XVIIw to ruch narodowy wzbudził na dobre dopiero Stafan Bandera).
    Ale czy w Polsce faktycznie nie widać nowych Branickich?... Optymistą jesteś.

    OdpowiedzUsuń